30.09.2013

"Dziewczyny z Hex Hall" - Rachel Hawkins


Tytuł: "Dziewczyny z Hex Hall"
Autor: Rachel Hawkins
Tytuł oryginalny: "Hex Hall" 
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 304
Seria: Hex Hall
Tom: I
Ocena: 4/6








 
Opis:
"Grzeczne dziewczynki idą do szkoły, niegrzeczne – do Hex Hall.

Czy jesteś grzeczną dziewczynką?
Sophie Mercer zdecydowanie nie jest. Zbyt często wpada w tarapaty. Wreszcie „dla własnego dobra” trafia do Hex Hall, czyli szkoły z internatem dla czarownic, wilkołaków i elfów. W końcu Sophie to córka czarnoksiężnika.
I wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty. Życie „nowej” nie jest usłane różami. Zwłaszcza gdy najprzystojniejszy chłopak w szkole jest już zajęty. A jego dziewczyna, choć śliczna i słodka, potrafi zaleźć za skórę jak mało kto.
Jednak najgorsze wciąż przed Sophie. Ktoś zaczyna atakować uczniów, a podejrzenie pada na jej jedyną przyjaciółkę."

Moje wrażenia:
Kiedyś bardzo często widywałam tą książkę na wystawach 'top 10' w księgarniach. Od samego początku byłam ciekawa jej treści, bo okładka w sumie wyglądała całkiem fajnie. Nie miałam żadnych oczekiwań co do zawartości merytorycznej, toteż nie było możliwości abym się rozczarowała. Nie jest to jakaś ambitna książka, raczej lekka lektura na leniwe popołudnie, chociaż chwilami wzbudza też trochę więcej emocji. 
 
„Słysząc ostrzegawcze krzyki mężczyzny i kobiety, rozpaczliwie szukałam w pamięci jakiegos zaklęcia naprawiającego przegryzione gardło, bo najwyraźniej moglam takiego zaraz potrzebować. Oczywiście jedynym, które udało mi się wydusić z siebie do pędzącego ku mnie wilkołaka było: "ZŁY PIES!".” 
 

W książce nie zabrakło dobrego humoru, kilku dramatów, nuty kryminału, magii i wątku miłosnego. Ten ostatni dość nietypowy w porównaniu do innych wątków tego typu. Zaskakujący swoim rozwojem. Do tego jeszcze wspaniali bohaterowie: "Sophie - bystra dziewczyna ze skłonnością do ironii i sarkazmu, Archer - przystojny, błyskotliwy drań oraz Elodie - złośliwa i podstępna piękność, która jednak odsłania także przed czytelnikiem swoją wrażliwość i poczucie samotności."*
 
„Jakoś nie potrafiłam powiedzieć na głos "Archer". Cóż za staromodne imię! Czułabym się chyba, jak w jakimś dziewiętnastowiecznym teatrze: "Drogi Archerze! Czy zechciałby pan wypić ze mną filizankę herbaty?!” 
 
Lekki, barwny język sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Nie wiem co jeszcze napisać, czytałam ją jakiś czas temu i wrażenia już nie są tak świeże, poza tym jestem niesamowicie zmęczona nauką (liceum to już nie przelewki).
 
„Gdy dowiadujesz się, że ktoś został zamordowany, śmiech zasadniczo nie jest najlepszą reakcja. To taka rada na przyszłość.” 
 
Może jeszcze jakieś minusy? Fabuła momentami dość przewidywalna, i niezbyt rozbudowana (chociaż jest też kilka dość zaskakujących momentów). Mam wrażenie, że to jest jednak książka dla trochę młodszych osób, mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła, chociaż czytało się bardzo przyjemnie, dlatego taka ocena jak jest.
 
Części:
1. "Dziewczyny z Hex Hall"
2. "Diable Szkło"
3. "Spell Bound" (nie przetłumaczone na polski)

Podsumowanie: Książkę czyta się szybko i przyjemnie, nie wniosła do mojego życia za wiele, ale też nie żałuję czasu na nią poświęconego.

A.
 
*Cytat z recenzji Sissi na stronie empik.com

23.09.2013

"Delirium" - Lauren Oliver



Tytuł: "Delirium"
Autor: Lauren Oliver
Seria: Delirium
Tom: I
Ocena: 6/6

Opis:
„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.


Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?"

Moje wrażenia:
Sięgnęłam po tę książkę, po pierwsze: z polecenia, po drugie: było o niej dość głośno, więc chciałam sama przekonać się skąd ten 'szum'. Intrygowałam mnie od samego początku, co wynikało prawdopodobnie bardziej z tego 'szumu' niż z samej treści (chociaż treść również intrygująca). Przez całą książkę próbowałam przewidzieć co wydarzy się dalej żeby udowodnić sobie, że książka jest przewidywalna, ale nie jest. Są rzeczy, których można się domyślić, ale która książka takich nie posiada?
"Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija"
Książka super, pisze tak o połowie książek, które czytam, ale dla mnie książka jest SUPER, FAJNA, SŁABA albo NUDNA. Ta zalicza się do kategorii 'SUPER', bo, no, jest super. Ciekawa, o czymś innym nić wszystkie. Miłość jako choroba? Bardzo pomysłowe. Chociaż wątek miłosny dość przewidywalny, oczywiste było kto się w kim zakocha i że nie będzie to miało pozytywnych konsekwencji.
"Nasze oczy spotkały się tylko na kilka sekund i z pewnością dla niego byłam tylko niewyraźną, zwyczajną twarzą, którą trudno zapamiętać."
Właśnie zaczęłam wyczuwać tu coś z Romea i Julii. No bo chłopak i dziewczyna, zakochani w sobie, chociaż jest to łamanie wszystkich zasad. Coś nie wyobrażalnego w ich świecie, co nie powinno się nigdy wydarzyć, ale czy chociaż chwila prawdziwego szczęścia nie znaczy więcej niż życie w nieświadomości? Nudnym, prostym życiem, którego wszyscy od ciebie wymagają?
"Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz. Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, które mają znaczenie, i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić."
Bohaterowie są przecudowni! Może Alex nie uwiódł mnie jakoś, ale jego postawa, zachowanie to jest coś niesamowitego. Jest w nim coś z romantyka, coś heroicznego, jakaś część zwykłego nastolatka i dorosłego, bardzo sprytnego i przebiegłego, człowieka. Co stwarza obraz prawie że idealnego mężczyzny, z wadami, które nie wiem czy można nazwać wadami, bo są urocze i tak ujmujące, że ciężko ich nie polubić.
"Ten, kto skacze do nieba, może upaść, to prawda. Ale może też poszybować w górę."
Lena też jest wspaniała, i to nie dlatego, że uwielbiam jej imię, dlatego, że rzeczywiście taka jest. Przechodzi zmianę, która tak naprawdę może wcale nie jest zmianą. Zmienia się jej podejście do świata i do różnych rzeczy, choć tak naprawdę myślę, że to podejście zawsze było takie samo, a ona wmawiała sobie, że jest inaczej, co tak czy siak sprawiło, ze ukazała nam prawdziwy obraz siebie jako silnej kobiety, która potrafi rzeczywiście być sobą i działać tak jak ona chce, a nie podporządkowywać się woli innych i robić wszystko pod ich dyktando, jak to robiła wcześniej, żeby nie być ta INNĄ, z którą jest coś nie tak.
"Powiem Wam coś. Nie jestem nikim wyjątkowym. Jestem zwyczajną dziewczyną. Mam niecałe metr sześćdziesiąt wzrostu i jestem przeciętna pod każdym względem. Ale znam pewien sekret. Możecie zbudować mury aż do nieba, a mnie i tak uda się nad nimi przefrunąć. Możecie mnie przygwoździć do ziemi tysiącami karabinów, a i tak stawię opór . I jest nas tutaj wielu , więcej niż wam się wydaje. Ludzi , którzy odmówili zejścia na ziemię."
Oprócz tego co już napisałam myśle, że warto byłoby nadmienić, że książka jest bogata w cytaty. Ale nie takie zwykłe, które można znaleźć byle gdzie, tylko w te z rodzaju głęboki, które zmuszają nas do jakichś przemyśleń związanych z naszym życiem, co jest kolejną niesamowitą rzeczą, bo nie często trafiam na tak refleksyjne książki zapewniające rozrywkę, relaks i jakiś rodzaj edukacji.
"Wszystko będzie dobrze. Słowa, które tak naprawdę nic nie znaczą, które są mantrą rzucaną w przestrzeń i mrok jak rozpaczliwe próby uchwycenia się czegoś, gdy się spada."
Dzisiejsza recenzja trochę bardziej filozoficzna, chyba udziela mi się szkolny klimat, który swoją drogą zaczyna mnie już denerwować. W każdym razie książka zdecydowanie warta polecenia, bo czytanie jej to jednak fajna przygoda, a zakończenie jest nieźle porąbane, niespodziewane na pewno (przynajmniej jeśli chodzi o mnie)

Części:
1. "Delirium"
2. "Pandemonium"
3. "Requiem"

Podsumowanie: Ten kto nie przeczyta tej książki niech żałuje do końca życia. :)

A.

16.09.2013

"Więzień Labiryntu" - James Dashner

Tytuł: "Więzień Labiryntu"
Autor: James Dashner
Tytuł oryginalny: "The Maze Runner"
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 225
Seria: Więzień Labiryntu: Trylogia
Tom: I
Ocena: 4/6
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Opis:
"Więzień Labiryntu to pierwszy tom bestsellerowej trylogii porównywanej do Igrzysk Śmierci czy serii Gone. Dla wielu czytelników jest to najlepsza trylogia od czasu Igrzysk Śmierci Suzanne Collins.

Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą jaką pamięta jest jego imię. Kiedy drzwi się otwierają jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi murami, która znajduje się w samym centrum wielkiego i przerażającego Labiryntu.
Podobnie jak Thomas, żaden z mieszkańców Strefy nie wie z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu zesłał. Czują jednak, że ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich Labiryntu. Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem Labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice.
Kiedy następnego dnia po Thomasie windą do Strefy po raz pierwszy zostaje dostarczona dziewczyna przynosząc tajemniczą wiadomość, wszyscy Streferzy zdają sobie sprawę, że od tej pory nic nie będzie już takie jak było. Thomas podświadomie czuje, że to właśnie on i dziewczyna są kluczem do rozwiązania zagadki Labiryntu i znalezienia wyjścia. Ale z każdą chwilą czasu na to jest coraz mniej, a pytań wciąż więcej."

Krótko o Treści:
Głównym bohaterem powieści jest Thomas - nastoletni chłopak, który zostaje wysłany do Strefy, gdzie przebywa już wielu jego rówieśników. Strefa jest miejscem otoczonym przez labirynt, do którego Stwórcy zsyłają nastolatków, niestety nikt nie wie w jakim celu tam jest, ani jak się tam znalazł - żadna z osób zesłanych do Strefy nie pamięta nic ze swojego poprzedniego życia.
Cała nastoletnia społeczność układa sobie tam życie. Uprawiają rośliny, hodują zwierzęta i, oczywiście, próbują znaleźć wyjście.

Moje wrażenia:
Zaczynam od tego, ze mam dosyć porównywania książek do "Igrzysk Śmierci", bo jest to już kolejny raz kiedy się z czymś takim spotykam. Nie wiem dlaczego mi to przeszkadza, po prostu tak jest. Nie dlatego, że książka jest zła - bo nie jest - wręcz przeciwnie jest bardzo fajna i niesamowicie oryginalna. 
 
"Dziwne jest tak samo dobre, jak każde inne określenie"
 
Na początku książka wydaje się niesamowicie nudna, dialogi również nie są zbyt wymyślne, wiele rzeczy, pytań się powtarza, autor wciąż powraca do tych samych wątków, co zdecydowanie zniechęca czytelnika do dalszej lektur. JEDNAKŻE, kiedy już udaje nam sie przebrnąć przez kilka pierwszych rozdziałów, książka miło zaskakuje.

Zacznę od tego, ze pomysł na całą historie jest dość zaskakujący, nieoklepany, pierwszy raz spotykam się z czymś takim, gdzie akcja umieszczona jest w labiryncie pełnym nastolatków. :) Fabuła to ciąg idealnie ze sobą powiązanych wydarzeń, które tworząc sensowną całość, ukazują wstrząsającą walkę o przetrwanie i główny cel jakim jest wolność. Mimo niezbyt zachęcającego początku z czasem książka robi się coraz ciekawsza, rozkręca się, po pewnym czasie robi się już tak  wciągająca, że ciężko jest ją odłożyć. 
Są momenty, w których książka zaskakuje i to bardzo, ale są też zbyt przewidywalne. Podczas czytania autorowi udało się mnie raz wzruszyć, wiec tu wielki plus.
 
"Mierz wysoko, wal nisko."
 
Bohaterowie są przedstawieni w niesamowity sposób, czytając książkę bardzo dobrze poznajemy każdego z nich i jesteśmy w stanie do każdego z nich się ustosunkować.
Muszę przyznać, że główny bohater zrobił na mnie wrażenie trochę zbyt wystraszonego całą sytuacją, co prawda w końcu został kimś w rodzaju bohatera, ale miałam wrażenie, że ma słaby charakter. Wszyscy cały czas płaczą, rozumiem, że to nastolatkowie i może sytuacja trochę ich przytłacza, jednak denerwowało mnie to, że płaczą zamiast coś ze sobą zrobić.
 
Oprócz tego jest to dla mnie niezrozumiałe to, że w labiryncie jest milion nastolatków (nie milion, ale nie wiem ilu ich jest, wiec chodzi po postu o to, ze jest ich dużo), którzy siedzą tam od DWÓCH LAT(!!) i nie wpadły na to jak się z labiryntu wydostać, nie zwracały uwagi na połowę rzeczy, na które Thomas od razu zwrócił uwagę. To jest coś, czego totalnie nie mogę pojąć. Szczególnie, biorąc pod uwagę, że główny bohater od razu wszystko sobie poukładał.  Co do innych bohaterów - Chuck był przewspaniały!
 
Nie wiem co jeszcze mogę o tym powiedzieć. Książka sama w sobie jest dość ciekawa, fajny pomysł i tak dalej, ale gdybym teraz miała powiedzieć, czy gdybym wiedziałam, że tak książka będzie wyglądać, chyba powiedziałabym nie.

PLUSY:
* Niebanalna fabuła, ciekawy pomysł na całą historię,
* Dobrze wykreowani, barwni bohaterowie,
* Chwilami zaskakująca i wzruszająca.

MINUSY:
* Niezbyt interesujący początek,
* Chwilami zbyt przewidywalna, irytująca.

Części:
1. "Więzień Labiryntu"
2. "Próba Ognia"
3. "The Kill Order" (wydaje mi się, że ta część nie została jeszcze przetłumaczona na polski)

Ekranizacja: Premiera filmu 6 lutego 2014. W rolę Thomasa wcieli się Dylan O'Brien. WIĘCEJ INFORMACJI.
 

A.

9.09.2013

"Z ciemnością jej do twarzy" - Kelly Keaton

Tytuł: "Z Ciemnością Jej do Twarzy"
Autor: Kelly Keaton
Tytuł oryginalny: "Darkness Becomes Her"
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 360
Seria: Bogowie i potwory
Tom: I
Ocena: 5/6

Dlaczego sięgnęłam po tę książkę?
Z polecenia. Koleżanka poleciła mi to już bardzo dawno temu, ale jakoś nie miałam okazji wcześniej po nią sięgnąć. Cóż, w końcu nadszedł jej czas. :)




Opis:
"Ari zawsze czuła się inna. Ma długie srebrzyste włosy, których nie da się ściąć ani zafarbować. Zielone nienaturalnie przyciągające oczy. Niejasną przeszłość związaną z szaleństwem i samobójstwem matki. Jest wściekła, zbuntowana i za wszelką cenę chce dotrzeć do prawdy.
Próbując odkryć tajemnicę swojego pochodzenia, trafia do odmienionego, magicznego Nowego Orleanu, który po huraganie wykupiony został przez tajemnicze rodziny o potężnych wpływach. Miasto pełne jest dziwnych istot, wampirów, czarodziejów, hybryd... Na ich tle Ari wydaje się być zwykłą dziewczyną, a jednak to właśnie ona wzbudza największy lęk...


Z ciemnością jej do twarzy łączy popularne wątki paranormalne z grecką mitologią, opowieścią o walce z przeznaczeniem. Niebezpieczeństwa, niezwykły klimat zrujnowanego miasta i porywająca historia miłosna sprawiają, że powieść czyta się jednym tchem."


Krótko o treści:
Ari od zawsze wiedziała, że jest inna, że odstaje od normy. Jej srebrzyste włosy i głębokie, zielone oczy czyniły ją jeszcze większym dziwadłem. Pragnie dowiedzieć się czegoś o swojej przeszłości i odnaleźć swoich biologicznych rodziców, którzy wiele lat temu oddali ją do domu dziecka.
Dziewczyna wyrusza na poszukiwania zaczynając od kliniki psychiatrycznej, w której przebywała jej matka, jednak szybko dochodzi do wniosku, że aby dowiedzieć się czegoś konkretnego musi pojechać za Obręcz.

„Nie rób sobie nadziei, a nikt cię nie zrani. Nie ufaj i nie kochaj, a nikt cię nie zrani. Złam własne zasady.”

Tylko czym jest ta Obręcz? Otóż Obręcz jest to miejsce otaczające tereny dawnego Nowego Orleanu, zwanego teraz Nowy 2 i należącego do Novem, czyli kilku najsilniejszych i najbogatszych rodzin, które zamieszkiwał niegdyś Nowy Orlean.

A co kryje się za obręczą? Cóż, Ari też tego nie wie.

Moje wrażenia:
Po pierwsze opis, który dodałam, został przeze mnie lekko okrojony, bo były w nim rzeczy, których, moim zdaniem, czytelnik nie powinien wiedzieć przed przeczytaniem książki, bo trochę psuje to zabawę odkrywania jej wnętrza, więc gdybyście chcieli sięgnąć po tą pozycję, nie polecam czytania pełnego opisu.

Po drugie przepraszam za trochę chaotyczną cześć o treści, ale jest tak wiele rzeczy, które trzeba powiedzieć, żeby znać kontekst, że ciężko mi to jakoś porządnie napisać, a i tak pominęłam sporo rzeczy.

Po trzecie wracam do tematu, któremu poświęcona powinna być ta część recenzji. Zaczynając od spraw bardziej technicznych - okładka. Całkiem fajna, chociaż dziewczyna na obrazku wygląda jakby robiła dzióbek (może to kwestia ułożenia tych włosów, albo coś w tym stylu jakieś światło, nie wiem ale naprawdę trochę mi to tak wygląda), nie przeszkadza mi to, żeby nie było, że czepiam się takich rzeczy, raczej trochę bawi. Oprócz tego jeszcze nie doznałam tego olśnienia, kiedy tytuł rzeczywiście nabiera znaczenia, bo moja interpretacja go nie zgadza się z treścią książki, ale to nie ważne.

A jeśli chodzi o samą treść, to muszę przyznać, że przeżyłam bardzo miłe zaskoczenie, bo książka okazała się bardzo ciekawa, mimo słabego początku, ale może po kolei.
Więc jeśli chodzi o początek, to był słaby, co już powiedziałam, nie zainteresował mnie, wręcz przeciwnie pomyślałam 'no nie, znowu jakaś nudna książka', ale byłam dobrej myśli, więc brnęłam dalej. Rozdział ze rozdziałem doszłam do momentu, w którym cała historia rzeczywiście robi się ciekawa i trzyma w napięci. Jest dużo momentów, które nie wiem jak nazwać, ale chodzi o takie momenty, w których rośnie napięcie, twoje serce zaczyna szybciej bić, twój oddech staje się płytszy, czasem nawet oblewa cię zimny pot, z czego zdajesz sobie sprawę dopiero, kiedy emocje ustępują. Normalnie nazwałabym to momentem kulminacyjnym, ale wiem, który moment rzeczywiście miał być tym kulminacyjnym i to chyba nie o to słowo mi chodzi. Po za tym, no proszę przecież tylu momentów nie można nazwać kulminacyjnymi, tak czy nie? Nevermind.

Nie wiem co jeszcze, napisać a jednocześnie mam tak wiele do powiedzenia, bo książka naprawdę  mnie zaskoczyła, nigdy jeszcze nie przeżyłam czegoś takiego. ;o
Myślałam, że to kolejna oklepana, przewidywalna fabuła a pomyliłam się totalnie, chociaż może to być też kwestia tego, że nie wiedziałam o tej książce nic, oprócz tytułu i autora. Sama nazwa serii sporo zdradza.

Kilka ostatnich scen bardzo mnie wzruszyło, może nie tak jak "Kosogłos", przy którym ryczałam jak bóbr, ale przyznaję, że uroniłam kilka łez.

W całej historii bardzo dużo jest różnych postaci o niezwykłych zdolnościach. Nie wiem czy to plus czy minus, na początku trochę mi to przeszkadzało, bo znudziły mi się już tego typu rzeczy, ale ostatecznie chyba podoba mi się to zróżnicowanie.

Książka zostawiła we mnie jakiś niedosyt, nie w negatywnym sensie, po prostu nie mogę się doczekać ciągu dalszego, i jakichś wyjaśnień: Co teraz? Sporo wątków zostało nie rozwiązanych, książka właściwie nie miała takowego zakończenie tylko otwarte drzwi do następnej części.

Hahaha, mam tak mieszane uczucia i taki chaos w głowie w tym momencie, że nie wiem jak sformułować zdanie. Nie wiem czy to po prostu nie mój dzień, czy to przez tą książkę. Może moje emocje jeszcze nie opadły.

PLUSY:
* Nieprzewidywalna, zaskakująca, wciągająca.
* Oryginalna fabuła.
* Wspaniali bohaterowie! (Chociaż trudno było mi sobie wyobrazić dziewczynę z takimi włosami); (Violet - przesłodkie dziecko).
* Wzbudza całą gamę emocji!

MINUSY:
* Nudnawy początek.

Części:
1. "Z Ciemnością Jej do Twarzy"
2. "Beautiful Evil"
3. "The Wicked Within"
(Z tego co wiem, ostatnia część nie miała jeszcze swojej premiery, a druga nie jest jeszcze dostępna jest w Polsce)

Podsumowanie: Nawet jeśli znudzili wam się bohaterowie pokroju wampirów i innych postaci nadprzyrodzonych (tak jak mi), to jednak warto sięgnąć po tą pozycję - oczywiście nie każdemu przypadnie do gustu, to nie możliwe, ale mi się bardzo podobała, a na te wszystkie moce prawie nie zwracałam uwagi. Jeśli jesteście fanami takich rzeczy - tym bardziej jest to książka dla was.

A.

2.09.2013

"Inne anioły" - Lili St. Crow

Tytuł: "Inne anioły"
Autor: Lili St. Crow
Tytuł oryginalny: "Strange Angels"
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Amber 
Ilość stron: 304
Seria: Inne Anioły
Tom: 1
Ocena: 2/6

Dlaczego sięgnęłam po tę książkę?
Z polecenia, co jest dla mnie totalnym zaskoczeniem, bo książka jest słaba.





Opis:
"Zanurz się w mrocznej romantycznej powieści o dziewczynie innej niż wszystkie – niebezpiecznej, wrażliwej i samotnej.

Szesnastoletnia córka łowcy demonów w walce z istotami nie z tego świata we współczesnym mieście zamieszkanym przez ludzi i potwory.


Dru Anderson zawsze była inna. I sama. Bo jak mogła mieć przyjaciół, nie wyjawiając, że jej codzienność to istoty ze świata mroku, które przenikają do świata ludzi, siejąc śmierć. Nagle życie Dru zmienia przerażająca tragedia, wobec której na nic zdadzą się jej umiejętności łowcy demonów. Będzie musiała zaufać swej niezwykłej mocy, z której dotąd nie zdawała sobie sprawy. I dwóm tajemniczym chłopakom uwięzionym tak jak ona w koszmarnej pułapce…

Lili St. Crow, amerykańska twórczyni romansów paranormalnych, wypełnioną grozą, akcją i niebezpieczeństwem powieścią Inne anioły dołączyła w 2009 roku do czołówki autorek paranormalnych romantycznych opowieści o dziewczynach wkraczających w dorosłość. Prawa do publikacji powieści kupili wydawcy w 12 krajach. Wkrótce tom drugi pt. Zdrada - bestseller "The New York Times"."


Moje wrażenia:
Jeśli chodzi o wygląda fizyczny: całkiem fajna okładka, chyba oryginalna. Oprócz tego dość poręczna książka można zabrać wszędzie ze sobą i nie zajmuje dużo miejsca. Strony zrobione z papieru, którego, w przeciwieństwie do mnie, dużo osób nie lubi. Dość przejrzyście napisana, nie tylko jeśli chodzi o podział na rozdział, ale też lekkim językiem, więc w sumie czytanie idzie szybko.

"Kiedy jesteś rozbitkiem, możesz zrobić tylko jedno, prawda? Chwycić się czegoś. I trzymać się bardzo mocno."

Opis stawia książkę w dość pozytywnym świetle, można by pomyśleć, że zapowiada się ciekawie, otóż ja spotkałam się z ogromnym rozczarowaniem - dla mnie nie było tam zupełnie nic interesującego.

"Właśnie, ale. Najwredniejsze słowo w angielskim. Nie znoszę go. Zwykle oznacza, że coś pójdzie źle albo że gówno, w którym siedzisz po uszy, jest jeszcze głębsze, niż myślałeś."

Widzę na forach sporo pozytywnych opinie, poza tym autorka wydała aż 5 części, więc wygląda na to, że seria ma jakąś grupę czytelników, czego zupełnie nie rozumiem, bo jest niesamowicie nudna i, nie wiem jakie jest przeciwieństwo słowa wciągająca, ale właśnie to słowo ją określa. Niektóre zdania ciągle się powtarzają, autorka milion razy wraca do jednego zagadnienia. Gdyby wyjąć z książki połowę stron, zupełnie nic by na tym nie straciła.
 
"Sny to fałszywi przyjaciele, moja mała Dru. Nie pokazują ci tego, czego potrzebujesz, ani tego, co jest pewne, nie pokazują nic, na czym można by się oprzeć. Tylko możliwości, to wszystko."

Główna bohaterka jest arogancka i wulgarna, ale jednocześnie odważna i samodzielna. Raczej nie oceniam charakteru bohaterów, bo wychodzę z założenia, że taka była kreacja i o to właśnie chodziło, jednak zasmuciło mnie to, że są trochę nijacy, zero jakiegokolwiek rozwinięcia postaci.
 
"Nie celuj w nikogo, kogo nie chcesz zabić."

Klimat powieści jest mroczny, ponury, wręcz depresyjny. Fabuła również nie jest niczym specjalnym, historia oklepana i przewidywalna. Sceny akcji chaotyczne i, miejscami, wręcz śmieszne, pozbawione celu. Czytając nie czułam zupełnie żadnego napięcia, akcja kończyła się za szybko. Jestem naprawdę zawiedziona, bo gdyby było to trochę bardziej rozbudowane wyglądałoby o wiele lepiej. Totalnie zawiodłam się na wątku miłosnym, który właściwie się nie rozwinął (czego chyba miałam prawo się spodziewać po opisie). Zero jakichkolwiek romantycznych scen.

"Nie ma sprawy, Dru. Pierwsza działka gratis."

Bardzo poważnie zastanawiam się nad lekturą kolejnej części, bo jeśli będzie taką samą stratą czasu, to chyba nie warto. Ta książka raczej nie zasługuje na drugą szansę.

PLUSY:
* Główna bohaterka odważna i samodzielna,
* Książka poręczna, lekko napisana,

MINUSY:
* Niesamowicie nudna, bynajmniej nie wciągająca,
* Bohaterowie płytcy i nijacy,
* Płytka, oklepana,
* Akcja chaotyczne, pozbawiona celu, nie trzyma w napięciu,
* Brak rozwiniętego wątku miłosnego.

Części:
1. "Inne Anioły"
2. "Zdrada"
3. "Zazdrość"
4. "Bunt"
5. "Czas odwetu"

Podsumowanie: Jedna z najgorszych książek jakie czytałam, i choć bardzo rzadko to mówię, NIE POLECAM. Nie warto tracić czasu.

A.