Becca Fitzpatrick jest jedną z moich ulubionych autorek książek młodzieżowych. Po przeczytaniu sagi Szeptem, która podbiłam moje serce, z niecierpliwością wyczekiwałam jej kolejnych książek, aż w końcu pojawiło się Black Ice (btw dlaczego ten tytuł nie został przetłumaczony?!). Musiałam niezwłocznie po tę książkę sięgnąć, bo byłam ciekawa, co tym razem wyszło spod pióra Fitzpatrick.
Książka opowiada historię Britt, która planuje wyjazd w góry. Chce tym zaimponować swojemu byłemu chłopakowi, w którym nadal jest zakochana. Nie udaje jej się jednak zrealizować planów. Burza śnieżna zmusza ją i jej przyjaciółkę do szukania schronienia sporo przed planowanym miejscem pobytu. Obie trafiają do domku, w którym spotykają dwóch przystojnych mężczyzn, którzy, jak sie potem okazuje, są bardzo niebezpieczni.