14.07.2014

"Mechaniczny Książę" Cassandra Clare

Tytuł: Mechaniczny Ksiażę
Autor: Cassandra Clare
Tytuł oryginalny: Clockwork Prince
Ilość stron: 496
Seria: Diabelskie Maszyny #2
Ocena: 4/6

W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem. źródło

Nie ukrywam, że nie jestem fanką twórczości Cassandry Clare. Oczywiście jej książki są ciekawe, dobrze się je czyta, więc w sumie moje negatywne nastawienie jest dość bezpodstawne, a jednak czegoś mi w jej książkach brakuje. 
Pierwsza część serii Diabelskie Maszyny nie przypadła mi do gustu. Dostrzegałam w niej za wiele podobieństw do Darów Anioła. Bohaterowie DM byli dla mnie odpowiednikami bohaterów DA, a sama historia nie zafascynowała mnie szczególnie. Przy kolejnej części autorka już miło mnie zaskoczyła. Zaczęłam dostrzegać coraz mniej podobieństw do DA, bohaterowie stali się bardziej indywidualni, a cała historia trochę bardziej mnie wciągnęła.

Może zafascynowana książką nie jestem, i chyba do Cassandry Clare nigdy się nie przekonam, ale muszę przyznać, że jej książki bardzo dobrze się czyta. Również w tym wypadku tam było, autorka ma przyjemny styl, a rozdziały kończy tak, że po prostu ciągnie do dalszego czytania. Po przeczytaniu całej powieści nie zostałam w pełni usatysfakcjonowana, ale może to dobry powód do sięgnięcia po kolejną część. 

Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?

Irytuje mnie trochę relacja Will-Tessa-Jem. Od początku jestem TEAM WILL i wiedziałam, że jego zachowanie nie jest takie bezsensowne. Ta część zdecydowanie rzuciła więcej światła na jego światopogląd. Z drugiej strony pojawiło się w mojej głowie pytanie: skoro Will jest taki jaki jest, bo musi, jest taką samotną wyspą, bo po prostu przejmuje się losem innych, to co z Jacem? Mam na myśli to, że Jace jest jego potomkiem i myślałam, że jego zachowanie i światopogląd są uwarunkowane genetycznie, a tu się nagle okazuje, że Will jest jednak innym człowiekiem.
No a wracając do tej relacji - Jem swoją determinacją wywarł na mnie spore wrażenie, ale nie jest też znowu taki idealny, bo czy wciągając Tessę do swojego życia (które może się dość szybko skończyć) nie staje się nieco egoistyczny?

Autorka dobrze przemyślała zakończenie książki, bo wręcz zmusza nas do zaspokojenia swojej ciekawości sięgając po kolejny tom. Ja na pewno sięgnę po niego przy najbliższej możliwej okazji. Chcę zamknąć już przygodę z tę serią, no i, oczywiście, dowiedzieć się jakie będzie miała zakończenie.

Mówią, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że znika przyczyna smutku. A u mnie rana jest codziennie świeższa.

Nie podoba mi się okładka. W związku z tym, że książka nosi tytuł Mechaniczny Książę (i tu pojawia się kolejne pytanie: gdzie ten tytułowy Mechaniczny Książę?) liczyłam bardziej na postać męską na okładce, a tymczasem widzę tu kobietę, która nie bardzo mi do okładki pasuje. O wiele lepiej wyglądałaby na okładce Mechanicznej Księżniczki. Kto to właściwie jest? Tessa? A może Jessamine, która odegrała w tej książce dość znaczącą rolę i w sumie umieszczenie jej na okładce też byłoby niegłupie? Może mnie ktoś oświecić w tej sprawie? W kwestii okładek zdecydowanie skłaniam się ku wersji oryginalnej.


Części:
Mechaniczny Anioł Mechaniczny Książę Mechaniczna Księżniczka

Podsumowanie: Nie rozumiem fenomenu książek Cassandry Clare, niestety. Ale przyznaję, że jej książki czyta się bardzo dobrze. Mechaniczny Książę wywarł na mnie o wiele lepsze wrażenie niż poprzedni tom, jednak nadal nie jestem przekonana, czegoś mi brakuje. ALE wszystkim fanom autorki polecam, bo na pewno nie będziecie zawiedzeni.



16 komentarzy:

  1. Hm, no mnie się ten tom nie podobał aż tak bardzo, jak pierwszy, więc obawiam się co będzie z trzecim. Ale już go mam na półce. Co do okładki - cóż, jakoś tak przywiązałam się do polskich wydań i śmiem twierdzić, że okładka do Mechanicznego księcia jest najlepszą w serii. I wszytkie okładki książek Clare mam w naszym wydaniu, choć zagraniczne niewątpliwie bardziej wpada w oko. Ale zaczęłam serię kupować w polskim wydaniu graficznym i tak mam zamiar skończyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już na półce to i tak wypadałoby przeczytać ;)
      Ja książek Clare w domu nie mam, więc w sumie nie powinno mi to robić różnicy, a jednak o wiele bardziej wole okładki oryginalne. Ale z tym, że najlepsza w serii muszę się zgodzić. ;)

      Usuń
  2. Ciekawa recenzja. Choć wolą DA to ta seria też przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie nigdy się nie zastanawiałam którą wolę, ale zmusiłaś mnie trochę do refleksji. No i wydaje mi się, że jednak Diabelskie Maszyny, bo są krótsze.

      Usuń
  3. Chętnie kiedyś poznam bliżej tę serię :)
    Pozdrawiam,
    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jak i cała seria przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fani Clare zdecydowanie powinni przeczytać! :)

      Usuń
  5. Co prawda nie miałam jeszcze okazji przeczytać którejś z książek od Clare, ale definitywnie muszę sięgnąć po tą serie :) Bardzo dobra recenzja, zwięźle i na temat.
    Pozdrawiam,
    Oli z zaczytanablondynka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Definitywnie! DA i DM to już chyba wszystkim dobrze znane serie, więc koniecznie nadrabiaj! :)

      Usuń
  6. Pierwsza część czeka na mnie od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko i dość przyjemnie się czyta, więc bierz się w końcu w garść i czytaj. :)

      Usuń
  7. Książka już pożyczona ze "Wszechnicy" i czekająca na biureczku! Myślę że do wakacji się z nią uwinę niemniej mam dylemat czy najpierw zacząć "Księcia" czy "Miasta Upadłych Aniołów"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miasto Upadłych Aniołów to chyba jedna z gorszych części DA, Książę za to całkiem, całkiem. Także jak wolisz :) Ja to się nie mogę doczekać ostatniej części DA, bo chce już zakończyć tą serie, ile można to ciągnąć...

      Usuń
    2. Ha, ha :) Widzę że te sześć części cię przerosło? Ja raczej pogodziłam się z faktem że to trylogia a kiedy u was natknęłam się na kolejne części moja reakcja wygląda mniej więcej jak:
      O! nie koniec?
      Oooooooo... Oooo matkooooo, za co! Nie wyrobię xD

      Usuń
    3. Hahahah no to chyba tutaj mamy podobnie :)

      Usuń

Drogi Czytelniku,
każdy komentarz sprawia nam przyjemność i motywuje do dalszej pracy.
Jeśli dodasz jakiś komentarz zajrzyj tu czasem, bo zwykle na nie odpowiadamy.
Alicja Dominika&Ulotna