Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Produkcja: USA
Premiera Polska: 21 listopada
Reżyseria: Francis Lawrence
Scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
Na podstawie: Kosogłos Suzanne Collins
Obsada: Jennifer Lawrence jako Katniss Everdeen
Josh Hutcherson jako Peeta Mellark
Liam Hemsworth jako Gale Hawthorne
Kolejna część kultowej serii już w kinach! Uczestnicy 75. Głodowych Igrzysk zostają zabrani z areny i wywiezieni na bezpieczne tereny Dystryktu 13... a przynajmniej większość z nich. Niestety Peeta, Johanna i Anna trafiają w ręce Kapitolu. Katniss zostaje Kosogłosem. Od teraz jest twarzą rebelii i będzie jednoczyć ludzi w walce o wolność.
Alicja Dominika:
Film wyczekiwany przez nas bardzo namiętnie. Obejrzałyśmy go już w dzień premiery (technicznie rzecz biorąc to dzień po), ale wiecie, że jesteśmy bardzo opóźnione, więc recenzja również nie na czas. Udało nam się wybrać na maraton filmowy z Igrzyskami, więc przypomniałyśmy sobie przy okazji wszystkie części. Na pierwszej miałam ochotę zasnąć, bo widziałam ją już milion razy i trochę mam jej dość, niestety mój organizm bardzo chciał powstrzymać mnie przed zaśnięciem, więc ostatecznie cały maraton przesiedziałam gapiąc się w ekran, kiedy ludzie na około co jakiś czas sobie podsypali.
Ale przechodząc już do właściwej części mojej wypowiedzi: Kosogłos bardzo mi się podobał. Nie mogę powiedzieć, że pozytywnie mnie zaskoczył, bo dużo po nim oczekiwałam. Jednakże cała ekipa pracująca nad filmem spisała się świetnie. Josh Hutcherson jest moim mistrzem, to jak zagrał na końcu było po prostu niesamowite.
Wizja dystryktu trzynastego niewiele różniła się od mojego wyobrażenia, chociaż wiem, że
Ulotna chyba trochę się na tym zawiodła, bo do jej wizji to nie pasowało. Bardzo podobała mi się scena, w której Katniss wraz z ekpią filmową wybrali się do szpitala w którymś z dystryktów. To było naprawdę super, to był dla mnie taki przełomowy moment, w którym Katniss zdecydowała się na bycie Kosogłosem i w filmie świetnie to zostało oddane.
Trochę obawiałam się podziału filmu na dwie części - nie lubię tego. Ale muszę przyznać, że wyszło bardzo fajne i dzięki temu w filmie można zmieścić o wiele więcej szczegółów z książki. Warto też dodać, że ścieżka dźwiękowa jest niesamowita! Serio. Już dawno żadne piosenki nie chodziły mi tak długo po głowie, jak te dwie zamieszczone w poście. :)
Ocena: 5/6
Ulotna:
Długo czekałam na ten film i z dnia na dzień byłam coraz bardziej podekscytowana premierą. W związku z czym razem z Alicją wybrałyśmy się na maraton z Katniss Everdeen. Pod sam koniec matartonu (czyli idealnie na premierę) byłam padnięta mimo, iż podsypiałam na poprzednich częściach. Nie przeciągając długo pora coś napiać o samym filmie.

Ogólnie mam dopre wspomnienia po Kosogłosie. Widać było, że się postarali i naprawdę niesamowicie im to wyszło. Tak jak
Alicja zakochałam się w ścieżce dźwiękowej. Słuchałam jej przed premierą i nawet teraz. Zastanawiałam się, jak będzie brzmieć piosenka "Hanging tree", czy będzie smutna? Stworzyli piosenkę buntowniczą co mnie zauoczyło.
Troszeczkę inaczej wyobrażałam sobie, w sumie, dwie rzeczy. Pierwsza to była 13. Nie do końca
było to zgodne z moim ideałem w głowie ale nie narzekam, było nieźle. Druga sprawa to jezioro nad którym Katniss śpiewała. Wyobrażałam sobie, że to było małe jezioro otoczone gęstym lasem z małą derwnianą chatką przy brzegu. No cóź, twórcy filmu inaczej to sobie wyobrażali.
Zaplusowali sobie zdecydowanie postacią Effie. Uwielbiam tą kobietę a w książce miałam mały jej niedosyt. Tutaj Effie królowała. ♥
Jeśli chodzi o aktorów, to według mnie przeszli samych siebie. Nie ma co ukrywać, są młodzi lecz w ich grze aktorskiej widać zaangażowanie i talent którego wielu innych kolegów po fachu nie ma. Ukłony dla Jennifer i przede wszystkim Josha. Scena końcowa, po prostu
łał!
Jednym słowem, film pobił moje serce bez żadnych wątpliwości.
Ocena: 5/6