Ostatni tom Diabelskich Maszyn Cassandry Clare już za mną. Długo się zbierałam do napisania tej recenzji, bo jakoś za każdym razem brakowało mi słów. Ani w pozytywnym, ani negatywnym sensie, po prostu nie wiedziałam co napisać. Ale w końcu postanowiłam się za to wziąć, póki jeszcze jestem w miarę "na świeżo" po przeczytaniu.
Znowu spotykamy się w Instytucie Londyńskim razem z Tessą, Willem, Jemem i Branwellami. Zastajemy zaręczonych Tessę i Jema, którego stan się pogarsza, i Willa szaleńczo zakochanego w narzeczonej swojego Parabatai. Kto by pomyślał, że to właśnie Will będzie myśleć o innych? Szczególnie, że ewidentnie Tessę do niego ciągnie. Ten przedziwny trójkąt cały czas zdaje się być w centrum wydarzeń, chociaż mamy tu też akcję. Mortmain jest bliski sfinalizowania swoich planów zniszczenia Nocnych Łowców, potrzebuje tylko Tessy Grey, jednak i ona w końcu wpada w jego ręce. Will wyrusza za ukochaną, a wszystko zaczyna się coraz bardziej komplikować. I jak tu wybrnąć z tych zawiłości?
Chyba najlepsza książka, jaka wyszła spod pióra Clare. Czytanie jej sprawiło mi zdecydowanie najwięcej przyjemności z całej serii, ba, nawet więcej niż Dary Anioła (które swoją drogą nie zachwyciły mnie szczególnie). Pewne rzeczy mnie śmieszyły, jak na przykład to, jak ostatecznie Tessa wykorzystała swojego Mechanicznego Aniołka. Ale ogólnie podobała mi się fabuła i zakończenie, które nawet trochę mnie wzruszyło. Nie mogłam pozwolić sobie na wiele łez, bo akurat byłam w miejscu publicznym, ale gdybym była w domu na pewno by się polało ich więcej.
Mamy tu nadzwyczajną odmianę trójkąta, w którym każdy się kocha! Jem i Will kochają się nawzajem, bo są Parabatai no i obaj kochają Tessę, która jest w nich obu zakochana. Przeurocze. Zabawne jest jak obaj ustępują sobie dziewczyny, jacy są dla siebie mili, chociaż oboje znaleźli miłość swojego życia i generalnie powinni chyba o nią walczyć albo chociaż być o siebie trochę zazdrośni, ale nic takiego tu nie ma.
W porównaniu do innych książek Clare, tę przeczytałam wyjątkowo szybko. Ogólnie książki Clare czyta się szybko, przynajmniej w moim odczuciu. Autorka używa przystępnego języka i ma bardzo przyjemny styl. Szkoda, że rozdziały są takie długie. Na szczęście i rozdziały są podzielone na coś, co nazwę podrozdziałami. Uważam za dość dziwny fakt, że ta część dostępna jest z zupełnie inną okładką niż pozostałe, oczywiście ostatecznie wszystkie części mają po dwie okładki - oryginalną i polską, ale dwie pierwsze częściej widzi się z okładkami polskimi, a ostatnią z oryginalną, co więcej okładkę polską jest ciężko dostać. I jak tu zebrać ładną kolekcję na półkę?
Podsumowując, trzeci tom Diabelskich Maszyn autorstwa Cassandry Clare nie powalił mnie na kolana, chociaż i tak tego się nie spodziewałam, ale zaskoczyło mnie to, jak bardzo mi się spodobał. Jest to według mnie najlepszy tom z tej serii, chociaż martwi mnie trochę kwestia okładki. ;)
Ocena: 5/6
Części:
Mechaniczny Anioł | Mechaniczny Książę | Mechaniczna Księżniczka
Nie lubię tej serii.Próbowałam ale jakoś nie mogę się wkrecić. Wybaczysz?;)
OdpowiedzUsuńpokolenie-zaczytanych.blogspot.com
Czy wybaczę? Nie zadawaj takich niedorzecznych pytań! Sama nie jestem fanką, więc absolutnie nie zmuszam do czytania :) Chociaż mi się udało wciągnąć. O wiele łatwiej przeczytać 3 części niż, tak jak w przypadku Darów Anioła, 5 czy ile tam zostało wydanych.
UsuńJa ciągle męczę się z drugą częścią xD
OdpowiedzUsuńNo druga część też nie była taka zła. Może jak się masz męczyć z tym to lepiej sobie darować? :)
UsuńNo na razie skończyłam na 2 stronie, głównie dlatego że wypożyczyłam 5 i 6 część wiedźmina który tak jak odrywa mnie nawet od lektury szkolnej :P
UsuńZnam to! :) Też mam taki książki, które skuteczne potrafią oderwać mnie od wszystkiego innego :)
UsuńHEH! seria diabelskich maszyn jest WSPANIALSZA od Darów anioła *.* Tak ruszyłam z kopyta z drugą częścią że zapomniałam o lekturze do szkoły xD Do końca tygodnia na pewno uda mi się przeczytać całość :D
UsuńTez uważam, że jest lepsza! :) A właśnie przypomniałaś mi o tym, że mam na jutro lekturę.... a już liczyłam na chwilę dla siebie...
UsuńBardzo, bardzo chcę przeczytać :3
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że wkrótce Ci się to uda :)
UsuńJa czytałam nieoficjalne tłumaczenie, ponieważ nie mogłam się już doczekać polskiej premiery. Byłam trochę zawiedziona zakończeniem, ale mówi się trudno.
OdpowiedzUsuńJa znałam zakończenie zanim w ogóle się wzięłam za tę serię. Ale wydaje mi się, że było w porządku.
UsuńMam pierwszą część tej serii na półce i nie mogę się doczekać, aż poznam autorkę. :) Oby mnie również się spodobała!
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że Ci się spodoba. Skoro książka już na półce to możesz brać się za czytanie :)
UsuńJedna z moich ulubionych serii
OdpowiedzUsuńMoja niekoniecznie, ale jedna z takich przy których się nie nudziłam :)
UsuńCzytałam na razie pierwszą część trylogii, jednak jeszcze w tym roku mam zamiar to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w takim razie! :)
UsuńWszyscy zachwycają się serią. Kiedyś miałam podejście do niej, ale udało mi się przeczytać tylko jedną część.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze się skusisz na dalsze części. :) A jak nie no to trudno, też nie jestem fanką, chociaż ta część mi się podobała.
UsuńJa na razie czytałam tylko pierwszą część Darów Anioła, więc średnio się orientuję w fabule Mechanicznej serii, chociaż wiem, że one się w pewien sposób łączą. Kiedyś bardziej mnie ciągnęło do książek Cassandry Clare, teraz raczej tak sobie (pewnie dlatego, że Miasto Kości nie okazało się ostatecznie tak cudowne, jak bym tego chciała). Chcę jednak Dary Anioła dokończyć i tę serię z Mechanicznym w tytule również przeczytać, ale pewnie wypożyczę z biblioteki. Chociaż nowe okładki Diabelskich Maszyn mi się podobają i ładnie by na półce wyglądały :)
OdpowiedzUsuńNowe okładki są rzeczywiście świetne, i mimo że na półce na pewno by się świetnie prezentowały, to ja i tak sobie na nie nie pozwoliłam. Poza tym, że to dość spory wydatek, to nie są to raczej książki z tych, do których chciałabym powrócić, ale głównie takie zbieram. :)
Usuń