Autor: Dan Wells
Tytuł oryginalny: Partials.
Ilość stron: 416
Seria: Częściowcy #1
Ocena: 5/6
Rasa ludzka wymiera. Po wojnie z Częściowcami, wyhodowanymi w laboratoriach, zmodyfikowanymi genetycznie żołnierzami, pozostała ledwie garstka ocalałych. Ale to nie krwawe walki zdziesiątkowały ludzkość. Częściowcy, niewdzięczne dzieci naukowców, wypuścili śmiercionośny wirus, RM, który wybił ponad 99% ludności. Od ponad dekady na świat nie przyszło ani jedno zdrowe dziecko…
W enklawie ludzi na Long Island panuje twarde prawo – każda kobieta, która ukończyła siedemnasty rok życia musi zajść w ciążę i urodzić dziecko. Z nadzieją, że właśnie ono przetrwa. Że będzie miało gen odporności na RM. I że dzięki niemu uda się stworzyć szczepionkę… Przez ostatnie lata asystująca w szpitalu Kira widziała już dość śmierci. Gdy Rada chce po raz kolejny obniżyć wiek reprodukcyjny, dziewczyna, mając już dość rozpaczy kolejnych młodych matek, zaczyna szukać rozwiązania problemu na własną rękę. Wiadomo, że wirus działa wyłącznie na ludzi, Częściowcy pozostali odporni. Już od lat nikt nie widział ich oddziałów. Kira wierzy, że to właśnie w ciałach stworzonych w laboratoriach superżołnierzy znajduje się klucz do rozwiązania zagadki RM. Chce znaleźć i pojmać jednego z nich – nawet za cenę rozpętania kolejnej wojny… źródło
Początkowo byłam do tej książki dość negatywnie nastawiona. Cześciowcy? Co to za nowy wytwór? Do tego jeszcze wątek wojenny i główna bohaterka - lekarka. Moja pierwsza myśl? Połączenie nie dla mnie. Po ocenie możecie się jednak domyślić, że w trakcie czytania zmieniłam swoje zdanie, bo książka, pomimo początkowej niechęci, rzeczywiście zrobiła na mnie wrażenie.
Mój dowcip jest jak twoje nogi [...]. Byłoby egoizmem ukrywać go przed innymi.
Akcja książki rozpoczyna się w 2076 roku w East Madow, na wyspie Long Island. Jest to miejsce, w którym mieszka społeczeństwo pozostałe jeszcze na Ziemi, po wojnie z Częściowcami, w której wymarło 99,9% ludzkości. Jakby tego było mało, społeczeństwo nie może się rozmnożyć, bo każdy noworodek rodzi się chory na RM i szybko umiera. Senat próbuje to zmienić Ustawą, mówiącą o tym, że każda 18-latka musi zajść w ciążę i rodzić tak dużo dzieci jak to możliwe, jednak bez względu na to jak dużo dzieci się rodzi, żadne z nich nie jest odporne na chorobę. Zdeterminowana, 16-letnia stażystka - Kira Walker nie wierzy, że tak się to skończy. Wpada na pomysł, który wszystkim wydaje się głupi, wręcz niedorzeczny, jednak jeżeli w ten sposób udałoby się wynaleźć lek?
Choć ostatecznie zmieniłam zdanie na temat tej książki to muszę przyznać, że początek nie jest zbyt porywający. Można uznać go nawet za nieco nudnawy. Na szczęście akcja z czasem się rozkręca i wciąga w świat Kiry i jej znajomych. Szczególnie ostatnie sto stron pełne jest niepokojącej i zaskakującej akcji. Na szczególną pochwałę przy okazji tej książki zasługuje pomysł, który jest czymś nowym, z czym jeszcze się nie spotkałam. Daje autorowi wiele możliwości, które ten po prostu wykorzystuje.
-Czy to ta dziewczyna, która poszła z wami na Manhattan? Chyba jesteśmy jej winni ciastko.
-Jesteśmy jej winni całą cholerną piekarnię.
Wątek romantyczny odsunięty został na dalszy plan, co na pewno dla wielu z was jest plusem, biorąc pod uwagę natłok powieści, gdzie gra on rolę pierwszoplanową. Ale jest tam i to jest plusem dla mnie, bo takie wątki uwielbiam, i tych z was, którzy jeszcze romantyzmem nie rzygają, chociaż cieszę się też, że autor położył większy nacisk na akcję.
Główna bohaterka wydaje się być niesamowicie dojrzała jak na swój wiek. Czytając książkę miałam wrażenie, że ma już ze 20 lat, choć tak naprawdę cały czas czytałam o 16-letniej dziewczynie. Kira bardzo mi zaimponowała swoją determinacją. Jednak bez swoich oddanych przyjaciół niczego nie udałoby się jej osiągnąć. To dzięki temu, że zawsze stali za nią murem była w stanie zrealizować wiele swoich pomysłów.
Nie wiem, czy strategia pod hasłem ,,Zachowujemy się głupiej, niż oni przypuszczają, że to możliwe'' jest najlepsza.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i dość szybko, chociaż początek sprawiał mi niewielkie trudności. Język nie jest skomplikowany, ponadto, żeby nie było nudno autor wplótł do tej historii kilka zabawnych dialogów. Pierwszy tom kończy się na tyle ciekawie, że nie mogę się doczekać drugiej części i dalszych losów bohaterów. :)
Części:
Częściowcy | Fragments | Ruins
Podsumowanie: Dość ciekawa, futurystyczna historia, z wątkiem miłosnym w tle. Mimo pozytywnych odczuć ani nie polecam, ani nie odradzam. Chociaż, jeżeli interesuje was ten gatunek, to myślę, że warto byłoby się zapoznać z książką.
Czytałam i czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja! Już nie mogę się doczekać, aż się dowiem, co dalej! ♥
UsuńChętnie przeczytam! Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Miłej lektury. ;)
UsuńZgadzam się, że Częściowcy to dziwna nazwa serii.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się, że szesnastolatka wynajduję lek, na który nikt nie wpadł. Lecz ogólnie lubię tego rodzaju książki, więc sięgnę :)
To trochę bardziej skomplikowane niż to, że "nikt na to nie wpadł", chociaż rzeczywiście jest to trochę dziwne. No ale mam nadzieje, że Cię to nie zniechęci! :)
UsuńRównież uwielbiam watki romantyczne, jednak skutecznie odstrasza mnie ten nudny początek. Jeszcze się zastanowię.:)
OdpowiedzUsuńPrzez początek da się przebrnąć, więc mam nadzieję, że i tak się skusisz. ;)
UsuńJa nie wiem czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz tego typu książki, to polecam, warto się zapoznać :)
UsuńNapisałaś o niej bardzo zachęcająco i myślę, że byłabym skłonna się skusić. Poza tym ta okładka... marzenie!
OdpowiedzUsuńI jeszcze tak z innej beczki ;) "Alicja Dominika" tzn, że na drugie imię masz Dominika? Ja mam Dominika na pierwsze, piękne imię :) a w Twoim zestawieniu z Alicja fantastycznie się komponuje, trochę przywodzi mi na myśl Alicję w Krainie Czarów, może to przez ten awatar ;) który też jest piękny ;)
No mam nadzieje, że przeczytasz :)
UsuńTak, tak, mam na drugie Dominika, dziękuje za miłe słowa, mi na początku Dominika się własnie nie podobało za bardzo, ale potem jakoś się do niego przekonałam ♥
Ostatnio się tak właśnie zastanawiałam czy sięgnąć po tą książkę. Chyba zostałam przekonana do jej zakupu ^^ I okładka strasznie mi się podoba, a ja to jestem nieznośny wzrokowiec i lubię ładne oprawy xD
OdpowiedzUsuńChciałam też jeszcze raz podziękować za zaproszenie do zabawy 'jakim jestem czytelnikiem' i poinformować, że też co nieco od siebie na ten temat napisałam ;)
Pozdrawiam serdecznie
Fajnie, że udało mi się Cię przekonać :)
UsuńOdpowiedzi chętnie przeczytam jak tylko będę miała wolną chwilę ♥
Mam tę książkę w planach, muszę jednak poczekać, aż wróci mi ochota na antyutopie. ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że przynajmniej jest w planach :)
UsuńOo, chętnie bym przeczytała, chyba moje klimaty :) może sama wpadnie mi w ręce albo zgarnę z jakiejś wymianki;)
OdpowiedzUsuńciesze się, że Cię zainteresowała :)
UsuńZdaję mi się czy kolejne części mają ang. tytuły? Czy to oznacza że nie zostały jeszcze przetłumaczone?
OdpowiedzUsuńKsiążka właśnie z wątkiem wojenny jest czymś czego od dawna szukam! Wątek miłosny? W żadnej książce się nie obejdzie ale przyznaję że ja już rzygam tęczą ;)
Czy znasz więcej podobnie wojennych fantasy?
ja znam jeszcze Grę Endera :)
Kolejne części chyba jeszcze nie zostały wydane w języku polskim. W internecie znalazłam tylko po angielsku. Grę Endera też znam, chociaż jeszcze nie czytałam. ;) Nie znam niestety więcej książek o podobnej tematyce, a przynajmniej nic mi do głowy teraz nie przychodzi. :c
UsuńI w ryk! Moja biblioteka miejska taka wielka a półowy tytułów które mnie interesują nie ma T_T w tym częściowców :c A jestem pewna że kiedy dam mamie znak o tej książce i żuci okiem na fabułę to mi jej nie kupi, a sama nie mam środków. Życie..
OdpowiedzUsuńMoja mama właśnie sama mi to wypożyczyła z biblioteki, ja bym nigdy na to nie zwróciła uwagi gdyby nie ona! Ja jestem we wszystkich bibliotekach w dzielnicy, więc tam książek nie braknie :) Chociaż zdarza się, że czegoś nie ma, ale zwykle na bieżąco dokupują najnowsze tytuły ;)
Usuń