
Autor: Andy Weir
Tytuł oryginalny: The Martian
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Akurat
Mark Watney
kilka dni temu był jednym z pierwszych ludzi, którzy stanęli na Marsie.
Teraz jest pewien, że będzie pierwszym, który tam umrze!
Straszliwa burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja, w której skład wchodzi Mark Watney, musi ratować się ucieczką z Czerwonej Planety. Kiedy ciężko ranny Mark odzyskuje przytomność, stwierdza, że został na Marsie sam w zdewastowanym przez wichurę obozie, z minimalnymi zapasami powietrza i żywności, a na dodatek bez łączności z Ziemią. Co gorsza, zarówno pozostali członkowie ekspedycji, jak i sztab w Houston uważają go za martwego, nikt więc nie zorganizuje wyprawy ratunkowej; zresztą, nawet gdyby wyruszyli po niego niemal natychmiast, dotarliby na Marsa długo po tym, jak zabraknie mu powietrza, wody i żywności. Czyżby to był koniec? Nic z tego. Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie, w której równie ważną rolę, co naukowa wiedza, zdolności techniczne i pomysłowość, odgrywają niezłomna determinacja i umiejętność zachowania dystansu wobec siebie i świata, który nie zawsze gra fair… źródło
Teraz jest pewien, że będzie pierwszym, który tam umrze!
Straszliwa burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja, w której skład wchodzi Mark Watney, musi ratować się ucieczką z Czerwonej Planety. Kiedy ciężko ranny Mark odzyskuje przytomność, stwierdza, że został na Marsie sam w zdewastowanym przez wichurę obozie, z minimalnymi zapasami powietrza i żywności, a na dodatek bez łączności z Ziemią. Co gorsza, zarówno pozostali członkowie ekspedycji, jak i sztab w Houston uważają go za martwego, nikt więc nie zorganizuje wyprawy ratunkowej; zresztą, nawet gdyby wyruszyli po niego niemal natychmiast, dotarliby na Marsa długo po tym, jak zabraknie mu powietrza, wody i żywności. Czyżby to był koniec? Nic z tego. Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie, w której równie ważną rolę, co naukowa wiedza, zdolności techniczne i pomysłowość, odgrywają niezłomna determinacja i umiejętność zachowania dystansu wobec siebie i świata, który nie zawsze gra fair… źródło
Alicja Dominika: Jakbym kiedyś wybierała się na Marsa to wiem, co bym ze sobą zabrała. Ta książka nie tylko zawiera przydatne porady z serii jak przeżyć samemu na Marsie, ale również świetnie spełnia funkcję rozrywkową. Główny bohater - Mark - wie, że ma przesrane (i podkreśla to dość często), ale zachowuje zimną krew i stara się przeżyć. Jestem pod wrażeniem pomysłów na które wpada, bo po prostu wymyśla rzeczy, o których ja nigdy w życiu bym nie pomyślała. Prawdopodobnie jego wykształcenie ma z tym sporo wspólnego.
Mógłbym sobie odciąć rękę. Zyskałbym cenne kalorie i zmniejszył własne zapotrzebowanie na kalorie.
Nie, nie mógłbym.
Ta książka zdecydowanie zasługuje na polecenie. Jako fanka wątków romantycznych bardzo rzadko czytam książki, które go nie zawierają. W tej historii nie ma wątków romantycznych. No bo z kim ma romansować mężczyzna sam na Marsie? Ale! Książkę przeczytałam od deski do deski, ba, zaciekawiła mnie na tyle, że spędzałam z nią każdą wolną chwilę, a to coś znaczy.
Autor, jako znawca historii lotów kosmicznych, opisuje wszystko bardzo realistycznie. Dodatkowo niektóre rzeczy wyjaśnione są w nawiasach. Są to zwykle rzeczy dość oczywiste, ale kiedy czytałam tę książkę wieczorem, mój umysł nie funkcjonował już na najwyższych obrotach, więc te uwagi mi się bardzo przydały.
Warto wspomnieć też o masie komizmu, którą autor zawarł w swojej powieści. Uśmiechałam się - dosłownie - co chwilę. Postać Marka została świetnie wykreowana. Nie jest to typowy nudny naukowiec, to jest najlepszy naukowiec jakiego widziałam! Umie poradzić sobie ze wszystkim, nie boi się ryzykować, no, bo przecież i tak jest sam na Marsie najwyżej umrze, co i tak jest już wysoce prawdopodobne...
Nie chce wyjść na aroganckiego, ale jestem najlepszym botanikiem na planecie.
Ocena: 5/6
Ulotna:

Historia biednego Marka który niestety, ale został na Marsie podczas gdy reszta jego załogi odleciała. Sytuacja wydaje się beznadziejna, mimo to główny bohater nie poddaje się i walczy o przetrwanie z nietypowym nastawieniem.
Na samym początku obawiałam się, że moge nie do końca zrozumieć niektóre rzeczy w tej książce. W końcu moja wspaniała edukacja z fizyką i chemią skończyła się rok temu a ocenki nie były takie kolorowe i piękne jak niektórzy by chcieli. Mimo to, pierwsze zdanie pokazało mi, że czytanie tej książki będzie dla mnie czystą przyjemnością. I wiecie co? Miałam rację!
Jest czytelna i zrozumiała. W momentach gdzie możliwe, że ktoś nie wie o co chodzi jest dopisane znaczenie. Coś cudownego.
Pełna humoru (czasami czarnego) książka w której tak naprawdę nie znalazłam wad. Czasami fragmenty były tak zabawne, że czytałam je mojemu tacie który śmiał się razem ze mną mimo, że nie znał kontekstu. Czyż to nie cudowne? ☺
Zdecydowanie mogę odłożyć tę książkę na półkę "muszę to przeczytać jeszcze raz, jest świetna!".
Myślę, że warto przeczytać tą książkę, choć by po to, by się pośmiać w zimowe wieczory i popijać herbatę "nic" (żarcik z książki, przeczytacie to się dowiecie o co chodzi!).
Na koniec dostajecie ode mnie piosenkę, którą miała w głowie czytając tą książkę. Panie i Panowie Bee Gees - Stayin' Alive. Ah te wspaniałe lata 70. ☺
Ocena: 5/6