Tytuł: Percy Jackson: Morze Potworów
Tytuł oryginalny: Percy Jackson: Sea of Monsters
Gatunek: Familijny, Fantasy, Przygodowy
Produkcja: USA
Premiera: 7 sierpnia 2013 (Polska)
Reżyseria: Thor Freudenthal
Scenariusz: Marc Guggenheim
Na podstawie: Morze Potworów Rick Riordan
Ocena:
Alicja Dominika: 4/6
Ulotna: 4/6
Obsada:
Logan Lerman - Percy Jackson
Alexandra Daddario - Annabeth Chase
Brandon T. Jackson - Satyr Grover Underwood
"Percy Jackson : Morze Potworów" to ekranizacja drugiej części bestsellerowej serii o przygodach herosa, który wypełnia swoje przeznaczenie. Tym razem Percy i jego przyjaciele wybierają się na poszukiwania Złotego Runa - muszą go zdobyć, żeby uratować świat. Rozpoczynają odyseję, podczas której przepływają Morze Potworów (znane ludziom jako Trójkąt Bermudzki) i stawiają czoło przedziwnym stworzeniom i wielkiemu złu.
Alicja Dominika: Po przeczytaniu książki nie omieszkałam sięgnąć po film. Oczywiście z książką nie ma on wiele wspólnego i niektóre różnice były na tyle zauważalne, że zastanawiałam się, w którym momencie książki teraz jestem w filmie. Zaryzykowałam obejrzenie filmu z dubbingiem, co było ogromnym błędem, bo dubbing jest straszny. Oczywiście nie spodziewałam się, że będzie inaczej.
Podobała mi się obsada, Logan Lerman nigdy mi się nie znudzi :) Również podoba mi się aktorka, którą wybrano na Clarisse. Szkoda, że pominięto kilku bohaterów i kilka dość istotnych dla mnie informacji.
Ulotna: Z tego co pamiętam film nie był zachwycający. owszem były fajne momenty zapewne tak jak w każdym filmie ale po pierwszej części troszkę się zawiodłam. Końcówka filmu była znośna. Jeśli chodzi obstawę to była taka sama jak w "Percy Jackson: Złodziej Pioruna" z czego jestem bardzo zadowolona, gdyż uwielbiam Brandona grającego satyra jak również aktora grającego tytułowego bohatera, Logana ♥.
Oceniam ten film na 4 bo wiem, że całą ekipę stać było na coś lepszego. Żeby nie było wątpliwości, książki jeszcze nie czytałam, więc moja opinia jest tylko o filmie a nie o ekranizacji tego bestsellera ☺
Film bardzo fajny. Ja osobiście jakiś czas temu przestałam już oglądać "ekranizacje", a zaczęłam filmy "na podstawie książek". Różnice są, bo i muszą być. Jak chcecie zmieścić 300 stronicową książkę w 1,5 godzinnym filmie? Takich filmów nie ogląda się pod kontekstem "ciekawe czy jest zgodny z książką" a "ciekawe czy wywoła podobne emocje".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ines :D
Niewątpliwie racja, a jednak ja oglądam przez pryzmat ksiażki i nie zmieni się to raczej, ale nie przeszkadza mi to, lubię porównywac sobie książkę z filmem ;)
UsuńNa pewno oglądnę jak tylko przeczytam książkę:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zawsze były i pewnieteż będą pewne niedociągnięcia w ekranizacjach, ale z tym to muszę się pogodzić (niestety).
Oczywiście, że będą, i nawet nie spodziewam się, że wszystko będzie idealnie, no bo tak się po prostu nie da, ale szkoda troche, bo zabrakło mi paru rzeczy, które chętnie bym tam zobaczyła ;)
UsuńFilm zdecydowanie należy do lepszych ekranizacji , jednak książka i tak bardziej mnie zaciekawiła .. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka zwykle jest lepsza, bo zawiera więcej szczegółów, ale racja, film też był całkiem niezly ;)
UsuńNajpierw chciałabym przeczytać książkę - a później może skusze się na film :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór, zdecydowanie od książki należy zacząć ;)
UsuńJa zamierzam się zabrać za książkę, którą oczywiście muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńzapraszam:
nocny-mark.blogspot.com
To tak samo jak ja ☺
Usuń